Każdy z nas, na którymś etapie swojego życia napotyka na swojej drodze psa. Ukochany zwierzak podążający radośnie za nami krok w krok. Gdy przychodzi czas na podjęcie decyzji i w naszym domu pojawia się pies, okazuje się najtrafniejszą decyzją, jaką mogliśmy podjąć w danym momencie. Nie bądźmy zatem dla niego katem – starajmy się być najlepszym przyjacielem.
Słodziutki, puchaty przyjaciel domu
Ale czy na pewno decyzja o przyjęciu pod nasz dach pieska jest przemyślana. Często nie zastanawiamy się nad tym, z czym wiąże się nasza chwila słabości, wtedy gdy odbieramy małego puchatego szczeniaczka z hodowli. Staje się pępkiem świata. Jest śliczny, czasem trochę brudzi w domu lecz nie ma to najmniejszego znaczenia bo darzymy psiaka szczególnym uczuciem. Staje się on członkiem naszej rodziny. Wszyscy znajomi mają zdjęcia naszego pupila. Na portalach społecznościowych umieszczamy całą dokumentację tego jak rośnie, co je, jak się rozwija.
Pierwsza refleksja przychodzi gdy
musimy wyjechać z domu. Tylko na weekend a zaczynają się pojawiać
problemy. Co zrobić z psem. Przecież nie zostawimy go samego w domu
bo zapaskudzi dywany, poza tym pozostaje kwestia karmienia. W panice
szukamy w kontaktach telefonu odpowiedniej osoby z grona znajomych.
Najlepiej ktoś, kto też ma zwierzaka w domu. Okazuje się to nie
takie proste. Próby zostawienia „tylko” na dwa dni pupila z obcą
dla niego osobą, to nie tylko trauma dla psa ale jak się okazuje,
duży problem dla właściciela. Dla psa każda zmiana otoczenia to
duże przeżycie. Ciężko mu dostosować się do nowego miejsca, w
którym będzie przebywał a jeszcze trudniej jeżeli będzie musiał
w nim spać. Ale co tam. Przecież to tylko dwa dni.
Z pupila, ba wręcz członka rodziny
zaczyna się robić problem i to nie mały. Pies zaczyna być dla
wielu zbyt dużym ciężarem. Zaczyna przeszkadzać i coraz częściej
pojawia się myśl o rozwiązaniu tego problemu. Raz na zawsze.
Problem, wyrzeczenia i smutek
Kiedy nadchodzi ten najsmutniejszy
dzień w życiu naszego pupila. Tutaj pomysłowość właścicieli
jest nieograniczona. Zaczyna się od tego, że pies zaczyna we
wszystkim przeszkadzać. I przychodzi punkt kulminacyjny. Wakacje.
Decyzja, do której posuwają się właściciele czworonogów są
wprost niewyobrażalne. Porzucenie psa przywiązanego do drzewa w
lesie, to już standard. Co rusz słyszymy o tego typu praktykach.
Nikt z naszego otoczenia, nie chce zgodzić się na opiekę nad
pupilem podczas wakacyjnych wojaży.
Do niedawna przyjaciel i
najnowszy członek rodziny zostaje porzucony w nieznanym dla niego
otoczeniu, wyrzucony z rozpędzonego samochodu na autostradzie bądź
najbardziej okrutny sposób na pozbycie się czworonoga o jakim
słyszałem. Człowiek zabrał psa na spacer do lasu. Wziął ze sobą
także siekierę. Obserwowany był przez jednego z sąsiadów. Gdy
wracał do domu, szedł już jednak sam, lecz wciąż z siekierą w
dłoni. Tylko obywatelskie podejście sąsiada uratowało życie psu.
Niedaleko w lesie odnalazł on świeżo wykopany dołek, którego
sklepienie u równym takcie unosiło się i opadało. Psa z rozbitą
czaszką i jak okazało się zakopanego żywcem odnalazł sąsiad.
Zwyrodnialcowi grożą 3 lata pozbawienia wolności.
Przyjaciel na całe życie
Zostając właścicielem czworonoga
musimy sobie zdawać sprawę z tego, że droga jaką przyjdzie nam
przejść to wspólne kilkanaście najbliższych lat. Planujmy zatem
zakup psa w sposób przemyślany. Skoro zdecydowaliśmy się na by
mieć psa znajdźmy miejsce również dla niego podczas wakacyjnego
odpoczynku.
Nie czyńmy tego pochopnie na skutek tymczasowego impulsu
a gdy zabawka nam się znudzi lub zacznie być niewygodnym dodatkiem
nie porzucajmy jej w lesie przywiązanej na smyczy do drzewa. Smutek
w psich oczach, który możemy zobaczyć w każdym schronisku dla
zwierząt jest przejmujący.
Łukasz Herjan 2LDZ